Połączenia różnych materiałów wykończeniowych we wnętrzach są jak szwy. Dalego najlepiej ograniczyć je do minimum. Są to zawsze trudne miejsca w aranżowaniu wnętrz. Cokoły, listy przypodłogowe, listwy maskujące służą tylko przykryciu niestarannego wykonania połączeń. Zamiast zdobić powodują powstanie „szwu” i wówczas łączenie jest bardziej widoczne. Dwie różne płaszczyzny wykonane z innych materiałów samo w sobie stanowią już urozmaicenie, dlatego nie warto jeszcze tego podkreślać. Precyzyjne łączenie pozwala na pozostawienie go bez dodatkowych elementów. Kamienny blat kuchenny można tak zainstalować, że nie będzie potrzebna listwa na styku ze ścianą. Najbardziej popularnymi łączeniami podłogowymi są nakładane listwy. W ten sposób chowa się poszarpany brzeg materiału czy zbyt duży odstęp. Nie widać wprawdzie brzydkiego miejsca za to listwa łącząca najbardziej zruca się w oczy. Lepiej jest wykonać element z innego materiału, który wyraźnie oddzieli dwie łączące się płaszczyzny. Na przykład można włożyć korek pomiędzy podłogę wykonaną z terakoty i drewna. Umożliwia on „pracę” drewna, a jednocześnie pozostaje prawie niewidoczny oddzielając dwie płaszczyzny. Można także użyć płaskowników mosiężnych czy stalowych, które mogą połączyć drewno, płytki, kamień czy żywicę. Łączenie materiałów pojawia się także na ścianach, gdy jedną ścianę czy fragment pokrywa się tapetą lub materiałem jak fornir czy sklejka. Wówczas najlepiej zrobić to w taki sposób, by narożniki pomieszczenia w naturalny sposób zaznaczały granicę między materiałami. Nie trzeba wówczas dodatkowo wykańczać krawędzi.